Kierowcy ciężarówek spoza Unii Europejskiej pracujący w Holandii są często wykorzystywani, zmuszani do pracy za niskie wynagrodzenie, spania w kabinach i nadmiernie długich godzin pracy. Związek zawodowy FNV alarmuje, że inspekcja pracy w Holandii nie podejmuje wystarczających działań, aby zapobiegać tym nadużyciom. Kierowcy z krajów takich jak Filipiny czy Białoruś są zatrudniani przez firmy zagraniczne i nie otrzymują odpowiedniego wynagrodzenia. Według FNV ta sytuacja stwarza nie tylko problemy społeczne, ale także zagrożenie na holenderskich drogach. (Dalsza treść artykułu poniżej)
Kierowcy ciężarówek w Holandii są wykorzystywani
Kierowcy ciężarówek spoza Unii Europejskiej, pracujący w Holandii, są zatrudniani w niejasnych warunkach, często przez firmy z krajów takich jak Kazachstan czy Litwa. Pracują za niskie stawki – zaledwie 70 euro dziennie, niezależnie od długości dnia pracy – bez odcinków wypłaty i zmuszeni są do spania w kabinach ciężarówek. Jak zauważa Edwin Atema z FNV, „mogą robić z kierowcami, co chcą”, co prowadzi do poważnych nadużyć na rynku pracy.
Czytaj także: Pułapki drogowe w Holandii: Nieświadomi kierowcy sięgną głęboko do kieszeni
Praca w takich warunkach nie tylko wyczerpuje kierowców, ale także stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach. „Jeśli mieszkasz w kabinie przez 4 miesiące i musisz pracować bardzo długo, to w zasadzie przeżywasz na holenderskich drogach” – mówi Atema, zwracając uwagę na ryzyko związane z wyczerpaniem pracowników.
Poszkodowani boją się walczyć o swoje
Eurodeputowana Marit Maij dostrzega ten problem i uważa, że jest to forma wyzysku. Podkreśla, że kierowcy pracujący w Holandii powinni otrzymywać wynagrodzenie zgodne z holenderskimi stawkami – podaje EenVandaag. „Nie można zatrudniać ludzi w ten sposób”, mówi, wskazując na konieczność zmian w polityce zatrudnienia.
Choć w Belgii sąd ukarał jedną z firm za podobne praktyki, sytuacja w Holandii wciąż pozostaje trudna. Sprawozdawczyni ds. handlu ludźmi, Conny Rijken, dodaje, że „trudno jest zebrać dowody”, a kierowcy często nie chcą zeznawać z obawy przed represjami ze strony pracodawców.
Atema z FNV krytykuje również inspektorat pracy, który, jego zdaniem, nie podejmuje wystarczających działań. „Inspekcja nic nie robi, co jest naprawdę żartem. Te firmy mogą robić z kierowcami, co chcą”, mówi, apelując o bardziej stanowcze działania w celu powstrzymania nadużyć w sektorze transportu.