Przejdź do treści

Pijany Polak siał terror na autostradzie w Holandii. Policja w ostatniej chwili zapobiegła tragedii

27/10/2025 14:41 - AKTUALIZACJA 27/10/2025 14:51
Pijany Polak zatrzymany w Holandii

Pijany Polak zatrzymany w Holandii: Dramatyczne chwile rozegrały się na autostradzie A7 w Holandii. 59-letni Polak prowadził samochód w stanie głębokiego upojenia alkoholowego, jadąc wężykiem i stwarzając śmiertelne zagrożenie dla innych kierowców. Przerażeni świadkowie natychmiast powiadomili policję. Funkcjonariusze błyskawicznie zareagowali, zanim doszło do tragedii. Badanie alkomatem wykazało aż 1030 µg/l alkoholu w wydychanym powietrzu — to ponad cztery razy więcej niż dopuszcza prawo w Holandii.

Pijany Polak zatrzymany w Holandii

Pijany Polak zatrzymany na autostradzie w Holandii

Zatrzymanie nietrzeźwego kierowcy miało miejsce w okolicach zjazdu Westpoort, w północnej części Holandii. Według informacji lokalnych mediów, mężczyzna jechał bardzo powoli i niebezpiecznie zygzakiem po pasach ruchu, przez co inni kierowcy musieli gwałtownie hamować i zmieniać pasy, aby uniknąć zderzenia. Kilka osób natychmiast zadzwoniło pod numer alarmowy, co pozwoliło służbom szybko zareagować.
Patrol policji zlokalizował samochód i zatrzymał go po krótkim pościgu. Jak relacjonują funkcjonariusze, kierowca był wyraźnie pod silnym wpływem alkoholu, miał problemy z utrzymaniem równowagi i nie był w stanie logicznie odpowiadać na pytania. Po przewiezieniu na komisariat przeprowadzono dokładne badanie alkomatem, które potwierdziło wysokie stężenie alkoholu — 1030 µg/l w wydychanym powietrzu.
Przeczytaj także: Holandia wstrząśnięta brutalnym morderstwem 40-letniego Polaka w Lelystad. Sprawcy nadal na wolności

To oznacza, że mężczyzna przekroczył dopuszczalny limit aż 4,5-krotnie. W Holandii takie przestępstwo traktowane jest bardzo poważnie — grozi za nie utrata prawa jazdy, wysoka grzywna, a w skrajnych przypadkach nawet kara więzienia.

59-letni Polak został zatrzymany i czeka go postępowanie przed sądem. Policja zapowiedziała, że w takich przypadkach nie ma żadnej taryfy ulgowej. Funkcjonariusze podkreślili, że tylko szybka reakcja świadków i ich zgłoszenie pozwoliły uniknąć tragedii na drodze.