12 stycznia 2024 roku w holenderskim Wijchen doszło do brutalnego przestępstwa, które zakończyło się procesem sądowym przeciwko 36-letniemu Polakowi. Mężczyzna został oskarżony o gwałt i kradzież na 28-letniej kobiecie. Oskarżony utrzymuje, że był to płatny stosunek, jednak prokurator nie wierzy w jego wersję wydarzeń. Zeznania ofiary oraz zebrane dowody jasno sugerują, że doszło do przestępstwa. Sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie opinii publicznej w Holandii, a sąd wyda wyrok w najbliższym tygodniu.
Polak oskarżony o brutalny gwałt w Holandii
W trakcie procesu 36-letni Polak przedstawił swoją wersję zdarzeń, utrzymując, że kobieta zgodziła się na związanie taśmą klejącą w zamian za 150 euro. Według jego słów, zamiarem było przeprowadzenie ostrzejszych zabaw seksualnych, jednakże z powodu zażycia alkoholu i narkotyków mężczyzna nie był w stanie dopełnić aktu. Twierdził, że wszystko odbyło się za zgodą kobiety, a on opuścił mieszkanie bez użycia przemocy. Jego opowieść została jednak szybko podważona przez zeznania pokrzywdzonej, której relacja przedstawiła zupełnie inny obraz sytuacji.
Przeczytaj także: Holandia chce surowego limitu na płatności gotówkowe. Będzie trzykrotnie mniejszy niż dotychczasowy
Ofiara, będąca w tym samym czasie na sali sądowej, zareagowała z niedowierzaniem na słowa swojego oprawcy. Zgodnie z jej zeznaniami, mężczyzna wtargnął do jej domu, wybijając szybę w drzwiach wejściowych. Kobieta próbowała wezwać pomoc, dzwoniąc na numer alarmowy, licząc, że operator usłyszy jej krzyki i wyśle patrol. Niestety, ratunek nie nadszedł. Kobieta została związana taśmą klejącą, brutalnie zgwałcona, a następnie okradziona. Sprawca miał zabrać jej telefon, klucze do domu oraz telewizor, a także wyrzucić jej rower z balkonu. Kiedy udało się jej oswobodzić, półnaga pobiegła do sąsiada, by wezwać pomoc – donoszą holenderskie media.
Dowody, oskarżenie i wyrok
Zeznania ofiary wsparte były nie tylko jej emocjonalnym wystąpieniem na sali sądowej, ale również dowodami medycznymi. Na ciele kobiety znaleziono ślady DNA oskarżonego. Ponadto ofiara zaraziła się chorobą przenoszoną drogą płciową, którą ma również Polak. Te fakty były kluczowe dla prokuratora, który nie miał wątpliwości co do winy mężczyzny i domaga się dla niego kary 32 miesięcy pozbawienia wolności, w tym 6 miesięcy za kradzież.
Proces zbliża się ku końcowi, a wyrok zostanie ogłoszony w ciągu najbliższego tygodnia. Oskarżyciel wyraźnie wskazuje na konieczność surowej kary za brutalny gwałt, który zniszczył życie 28-latki. Mimo że sprawca mieszka zaledwie 500 metrów od domu ofiary, ta stara się znaleźć w sobie siłę, by przebaczyć. Jednak w jej słowach wybrzmiewa nadzieja na sprawiedliwość: „Mam nadzieję, że ten człowiek poniesie odpowiednią karę”.