Holendrzy robią zakupy w Belgii ze względu na twardy lockdown w kraju. Belgijscy handlowcy są z tego powodu zadowoleni, jednak narzekają, że wielu Holendrów umawia się na wizyty, a następnie bez odwołania nie przychodzi.
“Teraz będę ich prosić o zaliczkę” – deklaruje właściciel salonu fryzjerskiego w Antwerpii.
Holendrzy robią zakupy w Belgii
Od kilku tygodni przygraniczne sklepy oraz salony fryzjerskie w sąsiadującej z Holandią belgijskiej Flandrii notują rekordowe obroty. Wszystko to dzięki Holendrom, którzy masowo odwiedzają południowego sąsiada.
Doszło do tego, że gubernator Antwerpii zaapelowała do nich, aby przestali przyjeżdżać, albowiem jest to „nieodpowiedzialne”, gdyż zagrożenie Covid-19 jeszcze nie minęło.
Apele na niewiele się zdały. Pociągi z Amsterdamu do Antwerpii od dawna nie notowały takiego obłożenia – informują holenderskie koleje NS.
Płaca minimalna w HOLANDII w 2022 roku. Czym jest i ile wynosi
Sklepikarze w Antwerpii czy Gandawie są zadowoleni z większych obrotów. Narzekają natomiast fryzjerzy. „Jedna czwarta Holendrów, którzy umówili się na wizytę, się nie pojawia” – powiedział dziennikowi „De Telegraaf” właściciel salonu fryzjerskiego w Antwerpii.
19 grudnia 2021 roku w Holandii został wprowadziony twardy lockdown. Od tego dnia są otwarte tylko nieliczne miejsca.
Obecnie zamknięte są wszystkie nieistotne sklepy oraz restauracje, bary, salony fryzjerskie, siłownie, kina, teatry i muzea. Gospodarstwa domowe będą mogły gościć nie więcej niż dwie osoby, także maksymalnie dwie osoby będą mogły ze sobą przebywać na zewnątrz.
Obostrzenia obowiązują do 14 stycznia.
źródło: PAP, PolskiObbserwator.de
Czytaj wszystkie nasze najnowsze wiadomości w Google News