Ciało Polaka wyłowione z kanału w Holandii: Do makabrycznego odkrycia doszło 19 lutego w Goudzie, na południe od Amsterdamu. Jak przekazała policja, chodzi o Polaka zaginionego w Holandii od stycznia 2025. Jak podają media holenderskie, ciało odnaleziono pomiędzy dwiema zacumowanymi łodziami. Mężczyzna zmarł prawdopodobnie na skutek nieszczęśliwego wypadku, ale nadal ustalana jest przyczyna śmierci. Mieszkańcy są wstrząśnięci tą tragedią i pytają: „jak to możliwe, że ciało zostało odkryte dopiero teraz?”. Wielu z nich boi się o własne bezpieczeństwo.
Ciało Polaka wyłowione z kanału w Holandii: Mężczyzna zaginął w styczniu
Mężczyznę wyłowiono z Turfsingel w Goudzie. Nadal nie wiadomo, co dokładnie się stało. Jak podaje portal AD.nl, ciało zostało wyłowione z rzeki specjalnym dźwigiem. Podczas akcji, teren został odgrodzony.
„Chodzi o obywatela polskiego, mieszkającego w Gouda. Nie mamy powodów, by podejrzewać popełnienia przestępstwa. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna upadł i wpadł do wody” powiedział rzecznik policji. Jego zaginięcie zgłoszono pod koniec stycznia. „Prawdopodobnie ciało było w wodzie od dłuższego czasu”. Nie wyklucza się, że do zgonu doszło zaraz po zaginięciu.
Przeczytaj także: Potworna tragedia w Holandii: 26-letni Polak spłonął w swoim samochodzie
Policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Dokładnie analizowane są również obrazy z kamer monitoringu.
Mieszkańcy są wstrząśnięci tą tragedia. Nie umieją sobie wytłumaczyć, jak do tego doszło, że dopiero teraz ciało zostało znalezione. 72-letni mieszkaniec okolicy w rozmowie z mediami powiedział, że „coś takiego prędzej, czy później musiało się stać”. Inny mężczyzna wyznał, że w okolicy jest dużo bezdomnych Polaków i w nocy sypiają „na łodziach zacumowanych przy nabrzeżu”. Kolejna osoba dodała, że brzeg jest bardzo niebezpieczny, ponieważ nie ma tam żadnych drabinek, po których ludzie mogliby wydostać się z wody.